2020/07/06

Nie to nie dla mnie !

Witajcie Kochani ! Często macie ochotę na jakieś zmiany w życiu, ale jednak mimo wszystko wolicie zostać w swojej bezpiecznej pozycji ? I koniec końców nic nie zmieniacie z obawy co powiedzą inni czy też boicie się, że wam to po prostu nie wyjdzie. Chce was tym postem przekonać, że warto próbować w życiu przeróżnych rzeczy. Nie patrząc na to, czy wyjdzie to czy nie.

Macie ochotę pofarbować włosy? Zafarbuj. To tylko włosy, to tylko część ciała, która prędzej czy później odrośnie. A może spodoba ci się ta fryzura na tyle, że będziesz chcieć już tak wyglądać na stałe. Błędy w życiu są bardzo ale to bardzo ważne z nich możemy wyciągać nowe wnioski, uczyć się oraz poznawać samych siebie. Nie słuchaj opinii innych, że nie warto. Uwierz w swoje możliwości. Uwierz w to, że dasz radę. Nic bardziej Cię nie zmotywuje niż Ty sam. Bądź swoją największą motywacją. Rób wszystko co robisz dla siebie nie patrząc czy innym to się podoba czy nie. Większość ludzi zjada zazdrość jak komuś coś w życiu wychodzi. Mają gorsze życie i muszą interesować i negować wasze sukcesy bądź też odważniejsze decyzje. Ludzie zawsze ale to zawsze się do czegoś przyczepią. Moim zdaniem warto brać pod uwagę jedynie opinie osób bliskim naszemu sercu, ponieważ takie osoby chcą dla was jak najlepiej. Ale pamiętajcie, jeśli będzie mieć chwilę w życiu, gdzie będzie chcieli spróbować czegoś nowego. To to zróbcie wiecie dlaczego? Dlatego, żeby pod koniec życia nie pluć sobie w twarz, że się nie spróbowało. Lepiej czasem zaryzykować i się samemu sprawdzić. Nigdy nie mówcie, jeśli nie spróbujecie, że to jest nie dla was. Nawet coś co was nigdy nie interesowało i nie było w waszej strefie komfortu. Po przełamaniu pewnej bariery może okazać się to najlepszą decyzją w waszym życiu.  Nie wychodzenie czasem z takiej bezpiecznej dla nas strefy, może się okazać olbrzymim błędem. Nie dajcie sobie wmówić, że nie dacie rady jeśli czegoś bardzo chcecie. Patrzcie na siebie, może i jest dość samolubne, ale jeśli wy nie będzie dbać o siebie i swój rozwój to nikt za was tego nie zrobi !

Buziaki, Naciaka !

9 komentarzy:

  1. Jestem tego samego zdania, rok temu wpadłam na pomysł, żeby oddać włosy na fundacje, dwa dni później nie miałam 30 cm włosów, nigdy bym nie żałowała, pomyślałam, że chciałabym pojechać na obóz, zapisałam się i poznałam najwspanialszych ludzi pod słońcem. Ryzyko zawsze jest wskazane bez tego nie byłabym tutaj gdzie jestem, pozdrawiam kochana :)

    https://julialukasikblog.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Wychodzenie ze strefy komfortu jest niezwykle ważne. Niejednokrotnie to właśnie przekroczenie tej na pozór bezpiecznej dla mnie granicy powodowało, że osiągnęłam wymarzony dla siebie cel :) Kiedy jak nie teraz? Życie nie trwa wiecznie, im szybciej podejmiemy decyzje tym lepiej dla nas.
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  3. Warto podejmować różne wyzwania. Bez odważnych ludzi świat stałby w miejscu ;).

    OdpowiedzUsuń
  4. Kto nie ryzykuje - nie pije szampana! Jeśli muszę podjąć jakąś ważną decyzję analizuję wszystkie "za" i "przeciw". Jeśli mniej ważną - często ryzykuję i stawiam wszystko na jedną kartę. Po założeniu bloga coraz częściej wychodzę ze swojej strefy komfortu: zaczęłam pokazywać się na zdjęciach, pisać o tym, co myślę, bez względu na to co pomyślą inni, przykładać się do Instagrama. Jednym to się będzie, innym nie. Wszystko zależy od nas!

    Pozdrawiam, Melka blogerka

    OdpowiedzUsuń
  5. Na szczęście coraz częściej mówię tak wszelkim zmianom i nie oglądam się na innych.

    OdpowiedzUsuń
  6. Uwielbiam zmiany! Ale też często chciałam się zmienić, a efektu nie było. Często na przeszkodzie stał brak środków finansowych, albo jak w szkole średniej chciałam zerwać z starym wizerunkiem, to otoczenie udawało że tego nie widzi. To potrafi być frustrujące.

    OdpowiedzUsuń
  7. Staram się przekraczać swoje granice i wychodzić ze strefy komfortu, ale marnie to idzie, przynajmniej jak na razie. Zawsze znajdę jakaś wymówkę. Ale walczę!

    ankuuls.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Szkoda, że blog "umarł" :-( Może wrócisz do pisania?

    OdpowiedzUsuń